Mięsak Ewinga tkanek miękkich
Adaś ma 8 lat. Mieszka w centrum Łodzi. Pierwszego września zeszłego roku poszedł pierwszy raz do szkoły. Cieszył się, że pozna nowych kolegów i będzie się uczył. Niestety radość nie trwała długo.
Już w październiku trafił na SOR w Szpitalu im. Dr J. Korczaka. Wcześniej uskarżał się na bóle brzucha, które szybko mijały. Lekarz pediatra, u którego się leczył w rejonowej przychodni, informowany o tej dolegliwości zbadał brzuszek palpacyjnie. Ponieważ nie poczuł nic niepokojącego, nie stwierdził konieczności dalszego diagnozowania.
Adaś był żywym, wesołym i ciekawym świata dzieckiem i nic nie wskazywało, że dzieje się coś niedobrego. Dopiero, kiedy po prawej stronie brzuszka pojawiła się wypukłość i zwymiotował żółcią, natychmiast pojechaliśmy do szpitala. Badanie USG okazało się druzgocące. Wykazało obecność guza w obrębie nerki. Adaś został przyjęty na oddział onkologiczny szpitala na Spornej, gdzie spędził miesiąc czasu. Wstępne badania sugerowały guz Wilmsa, ale na podstawie badania tomografem, rezonansem magnetycznym i pobranego wycinka stwierdzono istnienie guza dwuogniskowego zlokalizowanego w przestrzeni zaotrzewnej oraz drugą zmianę w zakresie nerki prawej. Stwierdzono też niestety, że jest to mięsak Ewinga tkanek miękkich.
Nasz świat się zawalił. Gorączkowo zaczęliśmy szukać przydatnych informacji, nieświadomi z czym przyjdzie nam się zmierzyć. Na ich podstawie postanowiliśmy przenieść Adasia do Kliniki Onkologii i Chirurgii Onkologicznej Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie. Klinika ta specjalizuje się w leczeniu tego rodzaju guzów nowotworowych. W połowie kwietnia, Adaś kończył cykl chemioterapii przed czekającą go operacją usunięcia guza, niestety wraz z prawą nerką. Później czeka go jeszcze chemioterapia pooperacyjna.
Niestety, trudności się piętrzą. Po zakończonym cyklu chemioterapii i dodatkowych badaniach okazało się, że nie ma możliwości bezpiecznego usunięcia guza w całości. Lekarze orzekli, że przed operacją konieczne jest przeprowadzenie sześciotygodniowego cyklu radioterapii. Ponieważ naświetlania będą odbywać się codziennie, będziemy musieli na ten czas przenieść się do Warszawy. Początek radioterapii zaplanowany jest na 04.06.2024. Dodatkowym problemem będzie restrykcyjna dieta Adasia, wymagana w czasie radioterapii jak i po niej. Zbieramy siły na następne długie tygodnie walki.
Ta podstępna choroba bardzo zmieniła nasze życie. Wielokrotne w ciągu miesięcy podróże do Warszawy na badania i kolejne wlewy całkiem zaburzyły funkcjonowanie naszej rodziny. Są też dużym wyzwaniem finansowym. Adaś źle znosi chemioterapię. Pojawiła się obniżona odporność organizmu, co skutkuje częstymi infekcjami i dolegliwościami niebezpiecznymi przy jego stanie zdrowia. Wymaga dodatkowych, często kosztownych leków, czy zabiegów ( np. laseroterapia przy pojawiających się aftach w jamie ustnej). Ponieważ Adaś jest mocno osłabiony, wymaga często obecności obojga rodziców przy tych wszystkich czynnościach, co dezorganizuje pracę taty. Mama jest przy Adasiu 24 godziny na dobę. Adaś ma starszego brata Szymona, który też źle znosi tę sytuację. Nie wiemy, jakie jeszcze wyzwania czekają nas na trudnej drodze leczenia Adasia, dlatego też prosimy o wsparcie finansowe, żeby pomóc jak najlepiej zaspokoić jego potrzeby i ułatwić walkę z chorobą.
*Wypowiedzi Mamy Adama zaznaczone zostały kolorem i kursywą.
Możesz zrobić imienny przelew internetowy na rzecz Adama, kierując wpłatę z dopiskiem: Adam Cichacz na konto PKO BP nr 33 1440 1231 0000 0000 0184 1262.
Możesz przekazać darowiznę na rzecz Adama teraz, klikając przycisk: WESPRZYJ >