Aleksandra Fijałkowska ma  3,5 roku i mieszka wraz z rodzicami i czwórką rodzeństwa w Tomaszowie Mazowieckim.

„To zaczęło się tak po Świętach Bożego Narodzenia, oczekiwaliśmy na Nowy Rok, ten lepszy. Bo taki miał być.”

„Ola zaraz po świętach dostała wysokiej gorączki, 40 stopni, więc wybrałyśmy się do pediatry: infekcja górnych dróg oddechowych. Antybiotyk nie pomógł. Ponowna wizyta u pediatry, pojawiła się wydzielina w uchu - drugi antybiotyk i zlecone badania: morfologia, mocz, laryngolog. Ucho wyczyszczone a temperatura nadal 40 stopni."

Ola wraz z mamą trafiły na oddział dziecięcy szpitala w Tomaszowie Mazowieckim.

„Badania bardzo złe, CRP strasznie wysokie, powtórne badania. Diagnoza: podejrzenie białaczka. Szybko karetką do szpitala na Sporną w Łodzi. Potwierdzone: ostra białaczka limfoblastyczna All typ B. Nogi mi się ugięły, świat wywrócił do góry nogami. Spadło to na nas jak grom z jasnego nieba. Nie wiem czemu, dlaczego Ola. Cały czas zadaję sobie te pytania. Dlaczego nie mogło być tak jak dawniej: rodzeństwo, rodzina, zabawy, spacery, zakupy, sprzątanie, gotowanie, pieczenie, bałagan, szkoła, przedszkole, po prostu codzienność. A teraz biopsje, pobieranie krwi, szereg przeróżnych badań.”

Ola jest dzieckiem energicznym, pomysłowym, kreatywnym.

„Nasz dom był wesoły, głośny, energiczny, gwarny. Teraz pustka, tęsknota i małe serca rodzeństwa Oli, które pękają z żalu i tęsknoty”

„Wcześniej wszystkie dzieciaki uwielbiały się bawić, interesowały się sportem i klockami Lego. Wszyscy kochaliśmy nasze wspólne, rodzinne spacery czy wspólne oglądanie filmów”

Z pozostałości po zapaleniu ucha u Oli został duży ubytek błony. A w badaniach oprócz białaczki wykryto zaburzenia rytmu serca...