Mięsak Ewinga
Nazywam się Ola Kaczmarek. Mieszkam w Łodzi na Bałutach. Na początku roku 2024 zaczęłam mieć problem podczas mycia włosów z odchylaniem głowy do tyłu, ale mama myślała, że to jakiś przykurcz. Zrobiła mi badanie w kierunku boreliozy, ponieważ dwa razy ugryzł mnie kleszcz. W badaniach wyszło, że wszystko jest w porządku. Nic mnie nie bolało, skakałam, biegałam, jeździłam na rowerze, deskorolce i rolkach oraz tańczyłam - taniec to coś co kocham najbardziej na świecie. Tylko ten mały problem z odchylaniem głowy do tyłu. Chodziłam do zerówki i byłam zawsze energiczna i żywiołowa -"żywe srebro mówili".
Mama zgłaszała problem pediatrze, ale lekarz po badaniu i wywiadzie z mamą nie widział żadnych niepokojących objawów. Do domu wróciłyśmy z zaleceniem smarowania karku maścią przeciwbólową. Na początku marca zaczęły się nocne bóle szyi. Po całym dniu padnięta szłam spać, a po godzinie ze snu wybudzał mnie przeraźliwy ból z tyłu szyi.
Mama smarowała mnie maścią i dawała lek przeciwbólowy, a ja strasznie płakałam. I tak zapłakana zasypiałam. Następnego dnia budziłam się, jakby w nocy nigdy nic się nie wydarzyło. Niestety taki ból zaczął się powtarzać codziennie. Pediatra skierował mnie do ortopedy, ale czas oczekiwania był bardzo długi, więc udałyśmy się z mamą prywatnie. Bóle nocne się nasilały. 23.03.2024r pojechałam z rodzicami na SOR. Tam lekarz po rozmowie z rodzicami zbadał mnie - kazał mi ruszać szyją na boki, uciskać ręce, przejść boso wzdłuż gabinetu i tak naprawdę odesłał nas do domu z zaleceniami-zrobić morfologię, OB i dał skierowanie na rehabilitację, bo stwierdził, że powodem mojego bólu jest zła poduszka do spania.
Lekarz podkreślił, że z takimi dolegliwościami powinniśmy się udać na nocną pomoc świąteczną, gdyż na SOR-ze zajmujemy miejsce komuś bardziej potrzebującemu. Zwykłe badanie RTG tamtej nocy wyjaśniłoby problem mojego bólu. Wróciliśmy do domu, następnego dnia mama zrobiła mi badania krwi - wyszło wszystko w porządku. Aby nie czekać na wizytę do ortopedy na NFZ poszliśmy prywatnie w piątek. Tam lekarz mnie zbadał i dał skierowanie na RTG szyi, na które wybraliśmy się w poniedziałek.
Po wykonaniu badania wszystko się zaczęło... Pani, która wykonała badanie udała się z wynikami na konsultację do lekarza radiologa, który przyszedł do mamy i powiedział, że nie mogą nas wypuścić do domu ze szpitala. Usztywnili mi szyję kołnierzem i przewieźli mnie karetką do szpitala Centrum Zdrowia Matki Polki na oddział neurochirurgii. Wszystko działo się tak szybko…miałyśmy tylko iść na zdjęcie, miało być wszystko dobrze i miałyśmy wrócić do domu, a tu taka lawina na nas spadła.
W szpitalu wykonali nam USG, TK, RM, RTG klatki piersiowej oraz badania krwi. Byłam przerażona i widziałam, że moi rodzice też. Zostałyśmy w szpitalu. Następnego dnia lekarze mieli już moje wyniki. Dowiedziałam się, że mam guza. Lekarze wykonali mi biopsję, żeby zidentyfikować jego rodzaj. Badanie potwierdziło najgorsze przypuszczenia lekarzy. Niestety okazało się, że to nowotwór "Mięsak Ewinga". Ten guz zjadł mi prawie cały trzon kręgu C3, a ulokował się od kręgu C1 - C7.
W tym szpitalu spędziłam całe trzy tygodnie - dla mnie trwało to wieczność. Szpital onkologiczny w Łodzi z moim rozpoznaniem przekierował mnie do szpitala w Warszawie, bo tam jest najlepsze leczenie tego rodzaju nowotworu. Instytut Matki i Dziecka specjalizuje się w leczeniu nowotworu "Mięsak Ewinga".
Swoje leczenie w Warszawie rozpoczęłam 25.05.2024. Od tego momentu dostaję chemię oraz miałam wykonaną stabilizację kręgosłupa. Tu w szpitalu często mam robione badania obrazowe RTG, RM, TK, USG, PET, aby kontrolować jak działa chemia na mój nowotwór. Lekarze mówią, że guz jest nieoperacyjny. Po ukończeniu leczenia chemioterapią, zostanę poddana leczeniu radioterapią, aby wygrać tę ciężką walkę. Obecnie czuję się dobrze, dalej staram się być uśmiechniętą i energiczną dziewczynką - muzyka i taniec pomagają mi w ciężkich chwilach.
*Wypowiedzi Rodziców Aleksandry zaznaczone zostały kolorem i kursywą.
Możesz zrobić imienny przelew internetowy na rzecz Aleksandry, kierując wpłatę z dopiskiem: Aleksandra Kaczmarek na konto PKO BP nr 33 1440 1231 0000 0000 0184 1262.
Możesz przekazać darowiznę na rzecz Aleksandry teraz, klikając przycisk: WESPRZYJ >