Franciszek Tokarek

Wesprzyj

Białaczka limfoblastyczna typu B

Białaczka limfoblastyczna typu B

 

Na przełomie kwietnia i maja tego roku u Frania zaczęły pojawiać się na nogach siniaki.

(…) Było ich sporo, ale nie chciałam panikować, bo to przecież dziecko, chodzi do przedszkola, to  czasem się przewróci.

 

Na badania lekarskie u lekarza pediatry rodzice zdecydowali się z powodu zmęczenia Frania.

Było to dziwne bo już dawno nie miał drzemek w ciągu dnia, a leżakowania w przedszkolu bardzo nie lubił. Następnego dnia było to samo.

 

Następnym krokiem była konsultacja u pediatry, który zlecił badanie krwi.

Bardzo niepokojące było to, że niedługo po pobraniu, zadzwoniono do mnie z laboratorium, aby przyjechać i powtórzyć badania. Wyniki były tak słabe, że lekarz pediatra z tomaszowskiego szpitala, powiedział, abyśmy od razu jechali do Łodzi do szpitala na ul. Sporną na Oddział Onkohematologiczny. Był to dla nas ogromny szok, spadło to nas jak grom z jasnego nieba.

 

Zaniepokojeni rodzice wraz z Franiem udali się po pomoc na oddział onkologiczny.

Na SOR-ze na Spornej otrzymaliśmy rozpoznanie: podejrzenie choroby rozrostowej i skierowanie na biopsję następnego dnia. Już następnego dnia wiedziałam, że Franio ma białaczkę. Ostateczna diagnoza to białaczka limfoblastyczna typu B. Po przyjeździe na oddział było konieczne przetoczenie krwi i płytek krwi.

 

Rozpoczęcie leczenia nastąpiło bardzo szybko, ponieważ od przyjęcia na oddział do diagnozy minęła doba, a po kolejnej rozpoczął się proces leczenia zaczynający się od punkcji szpiku.

Kiedy Franio był zdrowy to zastanawiałam się, czy konieczne jest podanie mu antybiotyku podczas jakiejś infekcji, a teraz otrzymuje regularnie różnego rodzaju leki i chemię, która ratuje jego życie, ale nie jest obojętne dla jego organizmu.

 

Proces leczenia przebiegał bardzo intensywnie, co wiązało się z koniecznością podawania znieczulenia ogólnego przez pierwsze trzy dni leczenia. 

Patrzenie na swoje ukochane dziecko, które zostaje w zabiegowym lub na sali operacyjnej, które jest znieczulane, czyli jest nie do końca świadome jest bardzo trudnym przeżyciem. Powrót dziecka po takim znieczulenia jest też trudnym momentem.

 

Chłopiec zaczął odczuwać dezorientację, nie do końca wiedząc co się z nim dzieje. Ma problemy z mówieniem, widzi podwójnie, nie może jeść ani pić.

Zostały również zastosowane punkcje lędźwiowe i biopsje, które są niezbędne podczas leczenia białaczki.

Do tej pory Franio miał dwa „dołki”, jeśli chodzi o wyniki przez co konieczne było odłożenie podaży chemii. Franio często ma też słabe wyniki morfologii. Do tej pory miał już około 15 razy przetaczaną krew i płytki krwi.

 

Leczenie przebiega bardzo intensywne.  Franek wraz z rodziną spędzają długie dni w szpitalu. Pierwszy pobyt w domu miał miejsce dopiero po 4 tygodniach leczenia.

Szpital staje się drugim domem na długie miesiące. Na początku leczenia Franio nie chciał z nikim rozmawiać przez telefon czy videorozmowę.

 

Smutek dziecka potęguje fakt, że jego młodsza siostra czeka na niego w domu. 

Z każdym kolejnym wyjazdem do szpitala trudniej jest wyjechać, bo Marysia prosi, żebyśmy nie jechali. A jak wracamy to pyta czy już Franio jest zdrowy. Z dnia na dzień nasza rodzina została rozdzielona, beż żadnego przygotowania. Jednego dnia rodzice szli do pracy, Franio do przedszkola, a Marysia do żłobka, a następnego mama musiała zostać z Franiem w szpitalu, a Marysia z tatą w domu.

 

Chłopiec powoli zaczyna radzić sobie z trudną sytuacją.

Samopoczucie Frania obecnie jest dobre, zaakceptował swoją chorobę i jest pewny, że wyzdrowieje. Ma troszkę trudności z chodzeniem, czasem się potyka lub traci równowagę.

 

Franek jest bardzo otwartym chłopcem z głową pełnią marzeń.

Franuś uwielbia dinozaury i zwierzęta afrykańskie. Jego marzeniem jest zostać opiekunem słoni w ZOO. Uwielbia bawić się ze swoją siostrą Marysią i siostrą cioteczną Michaliną, z którymi spędzał praktycznie każdą wolną chwilę. Bardzo interesują go też liczby, często zadaje mi różne działania matematyczne, które muszę rozwiązywać.

 

Męczący pobyt w szpitalu wpływa negatywnie na możliwości poruszania się, mięśnie od długiego leżenia stają się coraz słabsze. Zebrane środki zostaną przeznaczone na rehabilitację Franka, aby mógł pracować nad sprawnością narządu ruchu i wzmocnieniem mobilności.

 

* Wypowiedzi mamy Franka zaznaczone zostały kolorem i kursywą.

 

Możesz zrobić imienny przelew internetowy na rzecz Franka, kierując wpłatę z dopiskiem: Franciszek Tokarek na konto PKO BP nr 33 1440 1231 0000 0000 0184 1262.

 

 


Program e-pity Copyright 2020-2021 e-file sp. z o.o. sp. k.