Ostra białaczka limfoblastyczna
Kamil, jest młodym chłopcem, który nigdy nie sprawiał kłopotów. Jest grzeczny i posłuszny. Jego, jak i nasz los zmienił się, odkąd usłyszeliśmy diagnozę – ostra białaczka limfoblastyczna.
U Kamila przez dwa tygodnie utrzymywała się temperatura, a dokładnie stan podgorączkowy (37,2-37,6). Przy takiej temperaturze człowiek nie odczuwa większego dyskomfortu. Kamil jednego dnia mówił, że go głowa boli, a drugiego było dobrze. Jednak zaniepokojeni tym utrzymującym się stanem podgorączkowym udaliśmy się do lekarza. Dostaliśmy skierowanie na morfologię oraz prześwietlenie klatki piersiowej. Kolejnego dnia od razu udaliśmy się do laboratorium na badania. Po pobranej morfologii, w drodze na prześwietlenie klatki piersiowej Kamil zasłabł i zaczął wymiotować żółcią. Od tamtego momentu byliśmy przestraszeni i wiedzieliśmy, że jest coś nie tak.
Kiedy wróciliśmy do domu (powrót zajął nam półgodziny) otrzymaliśmy telefon o fatalnych wynikach i pilnym skierowaniu do szpitala.
12 października jest dniem, który na zawsze zostanie w naszej głowie. Tego dnia dowiedzieliśmy się, że Kamil ma białaczkę i musi jak najszybciej musi mieć przetoczoną krew oraz płytki krwi. Pierwszy miesiąc leczenia przebiegł nam spokojnie, jednak pod strachem. Drugi miesiąc okazuje się dla nas trudniejszy, ponieważ Kamil zachorował na zapalenie płuc. Stan Kamila był na tyle poważny, że lekarze chcieli przenieść go na intensywną terapię. Zgodzili się, aby jednak Kamil nie był przenoszony, tylko żeby otrzymywał leki oraz tlen z maszyny pochodzącej z oddziału intensywnej terapii. Kamil dzielnie walczy, a my razem z nim, aby z tego wyszedł.
Obecnie Kamil przechodzi przez najróżniejsze badania. Codziennie ma gazometrię, morfologię, a co drugi dzień ma badanie usg oraz echo serca.
Samopoczucie Kamila jest dobre, słucha zaleceń lekarzy, a co najważniejsze bardzo stara się, aby wyzdrowieć. Boi się tylko pozostawać sam na sali oraz budzi się z lękami, przez co musi dostawać hydroksyzynę oraz leki na zobojętnienie i uspokojenie.
Jest nam ciężko, odkąd dowiedzieliśmy się o chorobie Kamila, ponieważ całkowicie zmieniła się nasza codzienność. Zawsze byliśmy wszyscy razem – mama - Irena, Kamil, Julia, Wiktor.
Ja muszę być z Kamilem w szpitalu, a Wiktor z Julią musi być w domu, który jest oddalony od szpitala o 100km.
Od momentu postawienia diagnozy jestem w szpitalu z Kamilem, przez co nie mogę chodzić do pracy. Julia musi teraz musi pogodzić opiekę nad Wiktorem z studiami oraz zajmowaniem się domem. Ciężko byłoby jej teraz pogodzić to wszystko, aby móc jeszcze pójść do pracy.
Kamil jako nastoletni chłopak interesuje się grami komputerowymi oraz graniem w piłkę nożną. Przez chorobę nie może teraz grać w piłkę ze znajomymi, więc pozostało mu już tylko jedno zainteresowanie – gry komputerowe.
Choroba zabrała mu dużo. Nie może teraz spotykać się ze znajomymi, nie może uczęszczać już do szkoły. Lekcje do tej pory miał w szpitalu, ale ze względu na jego obecny stan nie ma ich przeprowadzanych w ogóle.
Nasz dzień wyglądał w szpitalu do tej pory tak, że rano jedliśmy wspólnie śniadanie, później Kamil miał lekcje, a w między czasie robione badania. Popołudnia były przeznaczone na odpoczynek – drzemki, granie w gry. Obecnie nasz dzień wygląda tak, że Kamil dużo odpoczywa, a czasami jak ma więcej siły to ogląda telewizję.
Kamil musi stosować się do specjalnej diety – ograniczającej tłuszcze i cukry. Ciężko było nam namówić go do jakiegokolwiek jedzenia na początku, ale teraz Kamil coraz chętniej smakuje nowych rzeczy, żeby jak najszybciej wyzdrowieć. Jego ulubionym posiłkiem obecnie są kanapki z serem.
Najbardziej w tym wszystkim tęsknimy za naszym życiem sprzed postawienia diagnozy. Byliśmy wszyscy razem, całą rodziną, a teraz jesteśmy podzieleni. Kamil miał swojego psa, maltańczyka – Odiego, a obecnie może go oglądać tylko na zdjęciach.
Zebrane środki przeznaczylibyśmy tak naprawdę na najpotrzebniejsze dla Nas rzeczy. Nie ukrywając, jest nam obecnie ciężko finansowo. Zebrane środki przeznaczylibyśmy na opłacenie rachunków, ale też na pewno chcielibyśmy spełniać marzenia Kamila, aby umilić mu ten czas w szpitalu. Obecnie jego marzeniem jest laptop gamingowy. Jest to drogie marzenie, na które obecnie nie możemy sobie pozwolić, jednak wychodzimy z założenia, że jeżeli tylko znajdą się na to środki to sprawimy mu taką przyjemność. Nie zamierzamy też spełniać wszystkich jego tak drogich zachcianek, chcemy, aby wszystko było z umiarem.
Zebrane środki pozwoliłyby nam też nie martwić się o życie codzienne. Moglibyśmy wtedy na spokojnie iść zrobić zakupy, nie martwiąc się czy nam wystarczy.
*Wypowiedzi Mamy Kamila zaznaczone zostały kolorem i kursywą.
Możesz zrobić imienny przelew internetowy na rzecz Kamila, kierując wpłatę z dopiskiem: Kamil Kocaja na konto PKO BP nr 33 1440 1231 0000 0000 0184 1262.
Możesz przekazać darowiznę na rzecz Kamila teraz, klikając przycisk: : WESPRZYJ >