Laura Dudzik

Wesprzyj

Ostra białaczka limfoblastyczna

Jestem Laura Dudzik, mieszkam w Krakowie i mam 7 lat.

 

Zawsze byłam bardzo wesoła, energiczna i kochałam poznawać świat. Podróże i latanie samolotem to coś co naprawdę uwielbiam. Niestety w styczniu 2023r. zatrzymała mnie choroba. Pechowego 13-ego w piątek trafiłam do szpitala. Już kilka dni wcześniej czułam się inaczej, szybko się męczyłam, byłam smutna i śpiąca. Okazało się, że mój pobyt w szpitalu będzie dłuższy niż myślałam…okazało się, że choruję na ostrą białaczkę limfoblastyczną.

 

Razem z rodzicami musieliśmy przerwać planowanie kolejnych wypraw, a za to przygotować się do zupełnie nowej „przygody” - na oddziale onkologicznym.

 

Wszystko dla mnie było nowe i początkowo bardzo straszne. Zupełnie nieznane badania, wizyty na bloku operacyjnym, ciągłe pobieranie krwi, podpinanie mi kolejnych rureczek, przetaczanie płynów z różnych woreczków. Starałam się być dzielna, choć bardzo tęskniłam za moim życiem „przed szpitalem”, za spacerami, za przedszkolem, za ulubionymi czynnościami…

 

Pierwszy, długi bo ponad 3 miesięczny pobyt w szpitalu nie był dla mnie łatwym czasem. Wiele dni spędziłam w izolatce, bez kontaktu z innymi dziećmi. Mimo to lekarze, pielęgniarki i rodzice starali się, żeby uśmiech nie schodził mi z twarzy.

 

Nawet moje 6-te urodziny były wyjątkowe. Tłum znajomych pod oknem mojej szpitalnej sali, balony, tort, prezenty. Pomimo choroby było wesoło i kolorowo. Bardzo marzyłam o tym, żeby urodziny były takie jak dotychczas, świętowane z przyjaciółmi, w domu. Niestety nie było to możliwe, ale i tak zapamiętam ten dzień do końca życia.

 

Pierwsze wyjście do domu to była wielka radość. Byłam stęskniona za moim pokojem, moimi zabawkami. Nie mogłam się doczekać, aż zjem ulubiony domowy obiad na moich ulubionych talerzykach. I choć wiedziałam, że jeszcze nieraz będę musiała wrócić na szpitalny oddział to nie martwiłam się, bo przecież każdy dzień przybliżał mnie do zdrowia.

 

Teraz, gdy już skończyłam długie wizyty w szpitalu, nie mam już rureczek i nikt nie podpina mi kolejnych kolorowych woreczków, z wszystkiego cieszę się jeszcze bardziej. Mogę znów chodzić na basen, a ja uwielbiam pływać. Mogę znów bez ograniczeń wychodzić na zewnątrz i jeździć na moim pięknym fioletowym rowerze.

 

To dziwne, ale czasami tęsknie za oddziałem, ale już nigdy nie chciałabym tam wrócić. Najbardziej tęsknie jednak za paniami pielęgniarkami, które są takie kochane. Zawsze do nich zaglądam, gdy jestem w szpitalu na wizycie kontrolnej.

 

Pomimo syropów i tabletek, które nadal muszę jeszcze łykać oraz cotygodniowych badań krwi, robimy wszystko, żebym powoli wracała do pełnej sprawności i normalnego życia. Czeka mnie jeszcze dużo wizyt u specjalistów, wiele godzin rehabilitacji i sporo badań. Tyle wyzwań już za mną, więc z tym też dam sobie radę! I już nie mogę się doczekać, aż znów wsiądę na pokład samolotu, żeby znów móc poznawać świat!

 

*Wypowiedzi Taty Laury zaznaczone zostały kolorem i kursywą.

 

Możesz zrobić imienny przelew internetowy na rzecz Laury, kierując wpłatę z dopiskiem: Laura Dudzik na konto PKO BP nr 33 1440 1231 0000 0000 0184 1262.

 

Możesz przekazać darowiznę na rzecz Laury teraz, klikając przycisk: WESPRZYJ >



Program e-pity Copyright 2020-2021 e-file sp. z o.o. sp. k.